Warto wiedzieć
Zrozumieć inflację i stopy procentowe
Zawirowania na rynkach finansowych sprawiają, że często mówi się o poziomie inflacji, jej wpływie na gospodarkę, w tym poziom stóp procentowych, z którymi związane jest oprocentowanie kredytów. Jak to się dzieje, że wahania inflacji o kilka punktów procentowych przekładają się na wyższe/niższe o nawet kilkaset złotych raty zobowiązań? Czy można się zabezpieczyć przed takimi zmianami?
Nie ma prostych i zawsze skutecznych recept, które pozwoliłyby gospodarce na nieustanny rozwój. Splot wielu wydarzeń, nawet w odległych stronach świata, może rzutować na lokalne rynki finansowe, przekładać się na skłonność inwestorów do ryzyka i chęć przedsiębiorców do inwestowania. Mnóstwo czynników ma też wpływ na poziom wzrostu cen. Jeśli rosną one w skali roku o ok. 2%, to uznaje się to za stan optymalny, pozwalający na harmonijny rozwój gospodarczy i zapewniający stabilność systemu finansowego. Gorzej, gdy poziom wzrostu cen jest znacznie wyższy, co pociąga za sobą podwyżki stóp procentowych a to przekłada się na wyższe raty płacone przez kredytobiorców. Dlaczego zachodzi taka zależność? Już wyjaśniamy.
Czym jest inflacja?
Jest to wskaźnik mówiący o skali wzrostu cen w określonym czasie. Najczęściej podaje się go w ujęciu rok do roku, gdyż wówczas można porównać dane z okresów, w których panują zbliżone warunki. To szczególnie istotne w przypadku żywności; wszak inaczej kształtują się ceny warzyw i owoców w grudniu, a inaczej w maju czy w sierpniu; sezonowość odgrywa tu wielką rolę.
Przy ustalaniu poziomu inflacji porównuje się ceny precyzyjnie wskazanych artykułów tworzących tzw. koszyk zakupowy, w którym znajduje się około 1400 produktów i usług podzielonych na kilka grup, m.in. żywność i napoje bezalkoholowe, odzież i obuwie, utrzymanie mieszkania/domu, nośniki energii. Łatwo się domyślić, że największy wpływ na wysokość inflacji i jej uciążliwość dla gospodarstw domowych mają produkty z pierwszej i ostatniej z wymienionych grup.
W Polsce określeniem zawartości koszyka zakupowego i monitowaniem cen jego składników w kilkudziesięciu tysiącach punktów zajmuje się Główny Urząd Statystyczny (GUS). Oprócz ogólnego poziomu inflacji podawane są także wskaźniki dla poszczególnych grup. Osobną kwestią, interesującą już raczej tylko ekonomistów, jest inflacja producencka (oceniana bezpośrednio u producentów) czy poziom wzrostu cen surowców.
Odwrotne zjawisko, czyli spadek cen, nazywa się deflacją. Wbrew pozorom nie jest to stan pożądany, gdyż zniechęca konsumentów do kupowania, skłania do odkładania decyzji zakupowych na przyszłość z myślą wkrótce może być jeszcze taniej, co utrudnia przedsiębiorcom planowanie produkcji i rozwój.
Stopy procentowe, czyli wynagrodzenie dla posiadacza pieniędzy
W Polsce wysokość stóp procentowych jest ustalana przez Radę Polityki Pieniężnej (RPP), która jest organem Narodowego Banku Polskiego (NBP). Decyzje są podejmowane w oparciu o szereg danych makroekonomicznych (w tym wskaźnik inflacji) oraz cele polityki monetarnej (w ujęciu rocznym lub wieloletnim). Istnieje kilka rodzajów stóp procentowych; dla kredytobiorców najważniejsza jest referencyjna, gdyż to od jej poziomu zależy oprocentowanie kredytów.
Związek stóp procentowych z inflacją dostrzeżemy, gdy uświadomimy sobie, że poziom stóp to cena jaką trzeba zapłacić posiadaczowi kapitału (pieniędzy) za jego udostępnienie (np. w formie kredytu). Zmieniając wysokość stóp procentowych można wpływać na realizację celu inflacyjnego, czyli wskaźnika, który mówi o optymalnym (według przyjętych założeń) poziomie inflacji.
System naczyń połączonych
Jak to wygląda w praktyce? Załóżmy, że inflacja rośnie, spada realna wartość posiadanych przez nas pieniędzy (można kupić za nie coraz mniej), więc staramy się je wydać jak najszybciej. Duży popyt oznacza pokusę dla producentów, by podnosić ceny (bo i tak wszystko się sprzeda), ale to wzmaga presję na podwyżki wynagrodzeń (wszystko drożeje, chcę, by mi to zrekompensowano) i spirali inflacyjnej nie ma końca. Podniesienie stóp procentowych w takiej sytuacji oznacza droższe kredyty, co pociąga za sobą mniejszą skłonność do zaciągania kolejnych zobowiązań (bardziej opłaca się oszczędzać) i sytuacja na rynku ulega stabilizacji.
Z perspektywy kredytobiorcy wysoka inflacja wydaje się czynnikiem pozytywnym, bo z biegiem czasu oddaje kwoty mające relatywnie mniejszą wartość. Tak, to prawda, tyle, że są dwa czynniki, które nie pozwalają, by był nazbyt zadowolony. Pierwszy, to działania RPP, która może podnieść stopy procentowe. Drugi, to uznanie przez kredytodawcę, że kredyt na dotychczasowych warunkach jest dla niego nieopłacalny, co skłoni go do podniesienia marży.
W rezultacie kredytobiorca zapłaci wyższą ratę i tym samym nie będzie miał żadnych korzyści z wysokiej inflacji; wręcz przeciwnie – poniesie wyższe koszty obsługi zobowiązania. Są one szczególnie dotkliwe dla posiadaczy kredytów hipotecznych, zwłaszcza na początku ich spłacania, gdyż wysokość odsetek zawartych w comiesięcznej racie zawsze ustalana jest od kapitału pozostałego do spłaty. To właśnie dlatego zmiana stóp procentowych o ułamek punktu procentowego oznacza wzrost wysokości raty o kilkadziesiąt lub nawet kilkaset złotych.
Jeśli gospodarka rozwija się zbyt wolno, konsumenci nie są zainteresowani zakupami, przedsiębiorcy nie są skłonni do inwestowania, to trzeba ich do tego zachęcić, obniżając stopy procentowe, a co za tym idzie zmniejszając koszty obsługi zadłużenia.
Stałe oprocentowanie kredytu hipotecznego – czy to możliwe?
Są kraje, w których oprocentowanie kredytów hipotecznych jest niezmienne w całym okresie kredytowania. Dzieje się tak w stabilnych gospodarkach, gdzie wahania inflacji są niewielkie, kredytodawcy są w stanie określić atrakcyjne dla obu stron warunki finansowania na cały okres umowy. Wymuszanie udzielanie kredytów hipotecznych ze stałą stopą oprocentowania przepisami niewiele da, bo banki wkalkulują w warunki kredytu ryzyko inflacji i tym samym proponowane warunki nie będą korzystne dla kredytobiorców.
Rozwiązaniem pośrednim jest wprowadzenie kredytów z okresowo stałym oprocentowaniem. Taki model został przyjęty w Polsce. Komisja Nadzoru Finansowego wymusiła, by każdy bank miał w swojej ofercie kredyty hipoteczne z oprocentowaniem stałym przez minimum 5 lat. Po tym czasie może rozpocząć się kolejny okres ze stałym oprocentowaniem lub jest ono uzależnione od poziomu stóp procentowych.
Blaski i cienie stałego oprocentowania kredytu
Gwarancja, że w określonym czasie nie zmienią się warunki zaciągniętego zobowiązania daje kredytobiorcy komfort psychiczny, pozwala mu na spokojne planowanie wydatków w tym okresie. „Ceną” za ten komfort jest nieco wyższe oprocentowanie kredytów z okresowo stałym oprocentowaniem.
Decydując się na tego typu zobowiązanie, trzeba być jednak przygotowanym na to, że później comiesięczne obciążenia mogą skokowo wzrosnąć. Stanie się tak w sytuacji, gdy w momencie zakończenia okresowo stałego oprocentowania będą obowiązywały wysokie stopy procentowe i realne będzie ich dalsze podnoszenie. Wówczas bank dostosuje warunki spłaty do aktualnej sytuacji na rynkach finansowych, a jeśli zaoferuje kolejny okres ze stałym oprocentowaniem, to w swojej propozycji uwzględni możliwy dalszy wzrost poziomu stóp procentowych.
W określonych warunkach kredytodawca z okresowo stałym oprocentowaniem kredytu może być jednak „wygranym”. Taki wariant jest możliwy w sytuacji, gdy zobowiązanie zostanie zaciągnięte pod koniec cyklu podwyżek stóp procentowych. Wówczas posiadacz kredytu nie będzie się stresował możliwością zmiany wysokości rat, a po zakończeniu okresu stałego oprocentowanie comiesięczne koszty obsługi kredytu będą zapewne niższe niż dotąd.
Wybór okresowo stałego oprocentowania nie jest wskazany, gdy inflacja spada. Co prawda kredytodawca z pewnością uwzględni ten trend w swojej propozycji, ale jest niemal pewne, że zrobi to w wariancie pesymistycznym, czyli korzystniejszym dla siebie.
Mierzyć siły na zamiary
Rozważając zaciągnięcie kredytu, zwłaszcza hipotecznego liczonego w setkach tysięcy złotych, zawsze trzeba patrzeć w przyszłość, uwzględniać nie tylko swoją obecną sytuację finansową, ale i ryzyko utraty pracy, poważną chorobę czy inne okoliczności, które mogą zakłócić spłacanie zobowiązania. Jedną z nich jest podwyżka stóp procentowych, która pociągnie za sobą wzrost comiesięcznych rat. Należy więc zostawić w domowym budżecie margines finansowy, z którego skorzystamy, gdyby raty wzrosły; nigdy nie należy zadłużać się do maksimum możliwości. Gdyby podwyżki stóp nie było, to nadwyżki finansowe warto przeznaczać na nadpłacenie kredytu, by jak najszybciej zmniejszyć kwotę kapitału pozostałego do spłaty, od którego liczone są odsetki.
Tekst powstał w oparciu o materiały Warszawskiego Instytutu Bankowości
Strefa Agenta
Masz pytania?
Skontaktuj się z nami!
Skontaktuj się z nami!
Kursy walut
Kurs walut Notowanie z: 2024-11-08 | |||
---|---|---|---|
USD | 4,0117 | 0.73% | 0.0297 zł |
EUR | 4,3244 | 0.43% | 0.0187 zł |
CHF | 4,6031 | 0.20% | 0.0091 zł |
GBP | 5,1992 | 0.33% | 0.0174 zł |
- Proszę wypełnić to pole
- Proszę wypełnić to pole
- Proszę wypełnić to pole